You are currently viewing Kamienicowe Love

Kamienicowe Love

„Moim marzeniem mamo kochana jest, byśmy kiedyś zamieszkali w miejscu gdzie jest winda i podziemny parking! A Ty ciągle wybierasz te stare domy z drewnianymi schodami! ” To cytat słów mojego syna Jana., który nie czuje tego co ja, ale nie ma co się dziwić, gdyż to zupełnie inne pokolenie:). Pokolenie IKEA, siedzenia po ciemku, bez lampy, w pokoju przy komputerze.

Dlaczego kamienice?

Nie pamiętam kiedy ta miłość do kamienic się zaczęła? Chyba lata temu, na wycieczce, w Paryżu, gdzie snułam się po różnych dzielnicach i fotografowałam analogowym aparatem setki kamienic. Elewacje, okiennice, wejścia, zdobienia! WOW wyrywało się mimowolnie z moich ust, nie mogąc uwierzyć, że ktoś coś takiego wybudował. Ćwierćwiecze mi zajęło wejść do mieszkania w Sandomierzu i poczuć to właśnie… Grube mury, skrzypiąca podłoga, wysokie pomieszczenia, ogromne okna na wszystkie strony świata! Stare drzewa wdzierające się do środka! To było to uczucie, pokryte kurzem bądź rzeczywistością dorastania w wielkiej płycie na blokowisku. 2009 był przełomowym rokiem, odkryłam miłość do kamienic, przedwojennych kamienic!

Schody w kamienicy

Ponadto podobno kształtują pośladki! Pocieszając się, pięłam się do góry, z pudełkami, narzekając ile zgromadziłam gratów! A w sumie było ich tylko kilka. Warszawa – Sandomierz! Niewielki dorobek, życie w rozkroku, pomiędzy dwoma miastami. Sandomierz-Łódź – 2012 – 15 pudełek. Łódź – Poznań – 2016 – 27 pudełek. Poznań – Poznań – 2020 – 50 pudełek, z pierwszego piętra na trzecie:). Kamienice przedwojenne, pod nadzorem konserwatora zabytków, drewniane wysokie schody, kameralny klimat, niewielu sąsiadów. Nic nie słychać, nic nie widać, niczym na odludziu!

Lampa czy kamienica?

Męczyłam o to mieszkanie pośrednika dobre kilka miesięcy! Oczywiście cisnęłam o cenę! W 2017 roku udało się dopiąć umowę sprzedaży. W 2020 roku remont generalny zarówno elewacji jak i mieszkania. Każde pomieszczenie w tej kamienicy ma swoją historię i urzeka minimalizmem jak i pięknym klimatem. Ciepłą i cudną atmosferą, po prostu to mój azyl. Taki, z którego nie chce się wychodzić, nie chce się wyjeżdżać, nawet chce się gramolić po zabójczych schodach na trzecie piętro. Takie miejsce, które zainspirowało nas do zrobienia lamp, bo inne nie pasowały. Tu właśnie otwiera się rozdział lamp w kamienicy!

Przygoda z lampami!

Setki stron, sklepów internetowych, dziesiątki zwrotów kupionego oświetlenia i nic nie pasowało. Było za małe, za wątłe, ginęło w wysokościach pokoi niczym lampki nocne! Niejednokrotnie wyglądało inaczej niż na zdjęciach. Za stalowe, za nowoczesne, za banalne, za tandetne. Pewnego dnia zobaczyłam taką jedną lampę i mówię: to ta! Ale kosztowała miliony monet! Wtedy to przyjaciel powiedział: zrobię Ci taką! I zrobił 9! Zupełnie innych! Polskich, trwałych, praktycznych, ciekawych, innych. Dzisiaj niektóre z nich zdobią właśnie ten mój azyl, z którego codziennie jestem dumna. Tutaj oczywiście odsyłam do sklepu https://www.kreatywnykolektyw.pl/sklep/.

Lampy w kamienicy

Gdy zaczęłam rozmawiać z projektantami, architektami, sklepami i wygłaszać moje sprzedażowe formułki, to gdzieś tam zawsze padały słowa kamienica, albo https://nowoczesnastodola.pl/. Tam gdzie dużo drewna, od groma światła, przestrzeni, elementy industrialne. Mimo, iż nasze lampy zwinnie przytulają się do mebli w kawalerkach, to ich piękno promieniuje w pełni w przestrzeni.

Ciąg dalszy z lampami!

Bo niby jak nie produkować, gdy widzi się to zadowolenie, ten uśmiech, gdy robi się pstryk i doświadczamy metamorfozy wnętrza. Kreatywny kolektyw zagości nie tylko w polskich domach, ale i na całym świecie. Taki jest ciąg dalszy! Jak moje kamienicowe love zaczęło się w Paryżu, to nasze lampy gdzie zawędrują? I czy tylko lampy? A ten piękny stolik RTV z blatem mocowanym pod profilem? https://www.kreatywnykolektyw.pl/sklep/stolik-tv-ksiazki/

Dodaj komentarz